powitaniew regionie Trenczyn

Odkryć wszystkie ukryte skarby z różnych zakątków
naszego regionu.

Trenčín

7°C

pochmurny

Tytuł Wioski Roku dla Papradna

Papradno zdobyło prestiżową nagrodę w 2019 roku również dzięki trosce o dziedzictwo i rozwój agroturystyki.

Jubileuszowy, dziesiąty rok konkursu Wioska Roku spotkał swojego zwycięzcę. Prestiżowy tytuł uzyskała w 2019 roku gmina Papradno (powiat Považská Bystrica).

Na początku doliny Papradňany rano przeważały kępy mgły, ale w samym Papradnie słońce przebijało się przez białą zasłonę. W Urzędzie Miejskim sprzedawcy znajdowali się na niewielkim targowisku, a między straganami kręciło się kilka osób zainteresowanych prezentowanym asortymentem. Spokojna, prawie uśpiona poranna atmosfera normalnego dnia.

Urząd gminy był zajęty, musieliśmy chwilę poczekać, aż burmistrz Roman Španihel załatwi najpotrzebniejsze sprawy związane z życiem na wsi. Nie spóźniamy się, pierwsze pytanie zadajemy jak on postrzega konkurencję. „Wzięliśmy udział w konkursie i otrzymaliśmy temat, który należało przygotować. Potem przyszła praca jury, od której zależały nasze wyniki. Komisja dokonała oceny ogólnego funkcjonowania gminy, zarządzania, tworzenia warunków do rozwoju biznesu czy wykorzystania zasobów naturalnych. Ponadto koncentrował się na trosce o materialne i niematerialne dziedzictwo, wykorzystanie możliwości turystycznych, ale także ochronę środowiska i terenów wiejskich. Gmina Papradno przekonała członków komisji szczególnie tym, że przywiązuje wagę do zachowania dziedzictwa naturalnego i dziedzictwa przodków - zaczął burmistrz. Według niego starają się łączyć nowoczesne elementy ze starymi domami, dbają też o piękną przyrodę na terenie wsi, a przede wszystkim szanują swoich mieszkańców. „Dzięki Hance Beníkovej rozpoczął się tu rozwój górski rozwijający się agroturystyka. Dzięki pracy przedsiębiorców na wsi życie tutaj staje się lepsze. Z komisją odwiedziliśmy głównie obiekty restauracyjne i choć nie należymy do dużych gmin na Słowacji, to mamy tu trzy z nich. W sezonie letnim we wsi są również trzy lodziarnie, które odwiedzają goście z dolin Štiavnická i Marikovská. Infrastruktura jest tu tak ustawiona, że ludzie nie muszą jechać do miasta powiatowego po wszystko, a prawie wszystko można tu załatwić w Papradnej. Turyści mogą tu zjeść w przystępnych cenach. ”Możliwości pracy we wsi daje głównie agroturystyka, kilka firm rodzinnych, szkoły, samorządy, niewiele, tylko w ramach możliwości. Możesz pracować w Považská Bystrica, która jest 15 minut jazdy od hotelu, jest też połączenie autobusowe.

Roman Španihel dodaje radośnie, że dobrze żyje we wsi. Widzi to również w przybyciu młodych ludzi, którzy zaczynają przeprowadzać się do wioski. W przeszłości rodzice wyjeżdżali do Poważskiej Bystrzycy do pracy w fabrykach, a teraz wracają dzieci. Ewentualnie osoby starsze opuszczają swoje mieszkania w mieście dla dzieci i przenoszą się do ich rodzinnego miasta. Rozpowszechnia się odbudowa starych domów i duże zainteresowanie ziemią. Przepiękna przyroda na największym obszarze powiatu (prawie 6000 ha) stwarza możliwości do różnorodnych aktywności, np. grzybobranie, turystyka piesza, agroturystyka czy jazda na rowerze. Zimą szczególnie atrakcyjne są wyciągi narciarskie w Podjavorníku, wyciąg na północnym stoku jest zaśnieżony do kwietnia. Piękne trasy dla narciarzy biegowych prowadzą z doliny na grzbiet Javorníkova lub do sąsiednich miejscowości Mariková i Štiavnik. Trasy rowerowe są przygotowywane do Považskej Bystricy i innych do Púchova przez Marikovská dolinę. Największe problemy w przygotowaniu stanowią niezasiedlone działki.

Ochotnicze jednostki w Papradnej działają rzetelnie, gmina je wspiera, ale mogą też pozyskiwać własne środki poprzez brygady. „Mamy Związek Emerytów, Związek Niepełnosprawnych, Łowców, Turystów i zawsze mogę liczyć na straż pożarną. Interweniują w sytuacjach kryzysowych na terenie dzielnicy i są podłączeni do zintegrowanego systemu ratunkowego. Emeryci są aktywowani podczas prac porządkowych na cmentarzach i porządkach wsi, jesteśmy też dumni z zespołu folklorystycznego Podžiaran - powiedział burmistrz. Dodał jednak jednym tchem, że mają problem dotyczący całej Słowacji, który czeka na rozwiązanie. We wsi znajduje się dom spokojnej starości, który należał do samorządu, ale koszty były wysokie, a hrabstwo musiało im dopłacać, więc zrezygnowała. Obecnie jest prowadzony przez samorząd i walczy o związanie końca z końcem finansowo. Emerytury klientów nie pokrywają kosztów, dodatkowo konieczne są inwestycje w przebudowę budynku.

Paproć jest również znana ze swojego specyficznego dialektu. „W sąsiednich wioskach nie jest znany, nie mówi się nim tak cicho, jak w naszym kraju, tu należy dialekt i dlatego jesteśmy wyjątkowi” - wyjaśnił Španihel. Zwrócił uwagę na twórczość członków miejscowego zespołu folklorystycznego, który zachowuje język, pieśni, hafty, duchowe i materialne elementy kultury ludowej. Na przykład sami zebrali i opublikowali książkę o domowej kuchni. Charakteryzują się tym, że gotowały z własnych składników. Podstawą wszystkich dań są ziemniaki, często używano kapusty. Kiedyś gotowano potrawy bezmięsne, a mięso jadano tylko w czasie wielkich świąt. Ich imiona są również oryginalne - gradobicie, spoľnica, razem i inne.

Czwarte co do wielkości organy na Słowacji znajdują się w zabytku kultury - kościele św. Ondrej. Odbudowano go dzięki kilku wkładom finansowym, a dotację zapewniła również gmina Papradno.

Współczesne czasy wymagają innego spojrzenia na świat, turyści potrzebują większego komfortu i mają wyższe wymagania, dlatego w Kolibie zbudowali ładowarkę do trzech rowerów elektrycznych, a gmina zgłosiła projekt wykonania ładowarki do samochodów elektrycznych.

Planowana jest również budowa apartamentowca, w którym mieszkania będą sprzedawane mieszkańcom na własność prywatną.

Więc co konkurs przyniósł gminie? „To satysfakcja, że nawet mniejsza społeczność może tasować karty. Pozytywnie nagłośniliśmy wioskę i jestem dumnym Papradňaninem, więc wierzę, że pomoże to również naszym dzieciom zostać tutaj. Oprócz strony moralnej powinniśmy zaopatrzyć się w mały traktor z osprzętem, który z pewnością znajdzie zastosowanie w wiosce. Do nagród zalicza się również gotówka, ale praktycznie jej zabraknie w europejskim konkursie na Wieś Roku, w którym wzięliśmy udział. Będziemy tam musieli sfinansować wiele rzeczy z własnych środków ”- podsumował Roman Španihel.

Zdecydowaliśmy się więc „zasmakować” atmosfery Wioski Roku. Zafascynowała nas zawoalowana postać i betonowe postumenty, które podlewał miły człowiek. „To będzie posąg naturalnej wielkości” - powiedział nam Pavol Hikaník. W wolnym czasie wykonuje duże rzeźby z betonu. Dziewica 10 na końcu regionu na końcu regionu / obecnie 11 Marii naturalnej wielkości stoi w Koszycach, ul. Dominik Savio niedaleko Nové Zámky i inna Matka Boża przebywa w okolicy. Bezpośredni mężczyzna zaproponował, że zawiezie nas do niej samochodem terenowym. Po drodze zapoznał nas ze swoją pracą. Zaczął w młodym wieku, kiedy był zafascynowany dorastaniem, które ukończył. Stopniowo zaczął rzeźbić drewniane posągi. „Rzeźba w drewnie mnie nudziła, więc spróbowałem tego z betonem. Jeszcze więcej betonu, a ja skupiłem się głównie na polowaniu i wędkowaniu, to znowu było z drewna. Kiedy poprosiłem o coś innego, zacząłem robić fujari, najpierw bes adornenja, a następnie rzeźbione w drewnie fujara. Teraz kontynuuję rzeźbę z betonu i to już od dłuższego czasu „Pavol Hikaník nie wstydził się dialektu papradno. Zabrał nas do Dolnego Križovca, gdzie trzy drewniane niedźwiedzie wspięły się na drzewo, zafascynował nas samorosnący kot, a nieco dalej zjeżdżał na rowerze króliczek z napędem wodnym. Za strumieniem wyróżniał się posąg Matki Boskiej naturalnej wielkości, który odwiedzają nie tylko paprocie, ale także wielu turystów. Artysta amator nie wydaje rozkazów, bo nie daje mu to czasu. Trzeba zrobić to i owo, aby przygotować drewno na zimę, aby pomóc synowi na budowie. Sztuce poświęca się tylko w wolnym czasie i niewiele ma. Podczas spaceru po wiosce przyciągnął nas mężczyzna z różdżką kierującą białe kaczki nad strumień. Pomimo trudnego losu życia, Papradno nie może zostać dopuszczone. Pokazał nam, gdzie jest tartak, gdzie młyn, wrzucił coś do swojego życia. Chwalił się kurą z kurczakami, pięknym kogutem, krzaczastymi królikami. Zapytany, jak postrzega położenie wsi w konkursie, odpowiedział krótko: „Jestem zadowolony, jesteśmy z tego dumni. To zależy od ludzi - mruknął Vilo Klabník.

Ta myśl odbiła się echem w umyśle w drodze do domu: to zależy od ludzi.

Uwaga: teksty w dialekcie są zapisywane w prostej transkrypcji fonetycznej.


tekst: Leo Kužela, Radovan Stoklasa

zdjęcie: Denisa Macošíncová

Mohlo by vás zaujímať

Trenčiansky hrad

HISTÓRIA. Na mieste dnešného hradu stálo v období Veľkej Moravy hradisko ako správne…

Manínska tiesňava

Iba najcitlivejšie uši poetických duší tulákov dokážu zachytiť clivú melódiu vzácnej…